wtorek, 22 grudnia 2015

W świecie klonów i sztuczności, chcę być nieidealna...

Dzisiaj miałam wigilijkę klasową. Tak szczerze mówiąc, to jestem przerażona. Jak ludzie mogą być tak sztuczni? Ze sztucznym uśmiechem do ciebie podchodzą, sztucznym głosem składają ci sztuczne życzenia, po cichu licząc, że żadne z nich się nie spełni. A następnego dnia znów wszystko wraca do "normalności" znów się do siebie nie odzywają, znów mówią o tobie z nienawiścią i posyłają w twoją stronę złowrogie spojrzenia. To jest nieludzkie, a jednak tak bardzo podobne do ludzi...

Zbyt słod­ko, zbyt ideal­nie, zbyt sztucznie, cho­ciaż może właśnie tym jest ta two­ja per­fek­cja. Sztuczność, plas­tik, żad­nych głębo­kich emoc­ji, bo ich nie posiadasz. 

Dlaczego? Dlaczego ludzie nie mogą być dla siebie mili, chociaż spróbować? A nie udawać "od święta". Ostatnio mam takie myśli, które tylko utwierdzają mnie w przekonaniu iż nienawidzę ludzi.

W sumie, to nie powinnam tak mówić, bo ostatnio ktoś powiedział mi "Jeśli nienawidzisz ludzi, to znaczy, że nienawidzisz też samej siebie". Więc powiem inaczej - nie lubię zachowania ludzi. Ale tłumaczenie tego jest bardzo skomplikowane, więc o wiele prościej jest powiedzieć mi, że nienawidzę ludzi. To bardzo łatwy sposób, aby kogoś spławić. Spójrzcie tylko:

- Hej jestem Ania, a ty? Opowiedz mi coś o sobie.
- Hej jestem Weronika. Nienawidzę ludzi.

To przecież nie brzmi zachęcająco. Zazwyczaj ludzie biorą mnie za aspołeczną, zamkniętą w sobie osobę, a są zbyt leniwi i za mało wytrwali, żeby wysłuchać mojej teorii na temat ludzi. Więc po prostu odchodzą. Tym sposobem zebrałam garstkę ludzi, którzy mnie wysłuchali i którzy mnie znają. Z którymi jestem absolutnie szczera.

Czy jestem aspołeczna? Tak, ale to nie oznacza, że nie mam przyjaciół. Bo mam. I bardzo się z tego cieszę.



PS. I tak. Niena­widzę świąt. Tej sztuczności - by­cia miłym raz do ro­ku. Zaczy­na mnie to dławić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz