wtorek, 15 września 2015

Czas nie jest moim sojusznikiem...

Nie mam czasu. Nieprawda.
No to inaczej... Mam od groma czasu, tylko nie umiem go odpowiednio zorganizować. Od razu lepiej.

Szkoła = mniej czasu na wszystko

Racja, czasu jest mniej, ale wciąż na tyle dużo, aby się z wszystkim wyrobić. Tylko, że mój totalny brak umiejętności zarządzania wolnym czasem, wszystko mi utrudnia...

Lista rzeczy do zrobienia na dziś:
- odrobić zadania domowe
- ogarnąć porządek w pokoju
- pouczyć się słówek na angielski
- dodać notkę na bloga
znaleźć Nemo

To wszystko chciałam zrobić niby nie dużo, a jednak, gdy wróciłam ze szkoły, włączyłam komputer... i tak jakoś minęły mi prawie cztery godziny...
Szczerze mówiąc, nie wiem jak ja sobie później poradzę, bo skoro na początku roku szkolnego, kiedy obowiązków i nauki nie jest jeszcze za wiele, mi brakuje czasu, to co będzie później?

Czyli czeka mnie kolejny wieczór spędzony z książką z matmy... Nie to miałam na myśli mówiąc kiedyś: "Marzy mi się romantyczny wieczór, spędzony tylko we dwojga..."

Ogólnie czas nie jest, i nigdy nie był, moim sprzymierzeńcem. A szkoda.



***

Drogi Czasie,

Jeśli mógłbyś lecieć szybciej podczas lekcji, a zwalniać swoje tępo do minimum w Weekendy, i dni wolne od szkoły, to byłabym Ci dozgonnie wdzięczna. Na razie, drogi Czasie, nie widzę żadnych szans na to, aby między nami pojawiła się jakakolwiek nić porozumienia, o przyjaźni nie wspominając, ale kto wie, co będzie kiedyś...

Z wyrazami szacunku,
Angell

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz