wtorek, 9 lutego 2016

Coś się kończy, by zaczęło się coś...

Poleciałam do Londynu. Zwiedziłam Londyn. Zobaczyłam peron 9 3/4 w Londynie. Pokochałam Londyn. Opuściłam Londyn.

To smutne, kiedy coś tak pięknego, iż masz wrażenie, że to bajka, kończy się, a ty wracasz do szarej rzeczywistości.


Auć.

Jest 2 w nocy, a ja nie umiem zasnąć. Idk dlaczego. Po prostu. Noc to fajna pora dnia. taka cicha i tajemnicza, inna. Za 6 godzin zaczynam lekcje... O God, why. Byleby wytrzymać do końca tygodnia. A potem ferie <3. Tak długo czekałam :)

A więc... Życzę sobie cierpliwości i powodzenia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz