niedziela, 1 listopada 2015

Gdy obowiązki niszczą każdą wolną chwilę....

O luju...
Nawet nie zdałam sobie sprawy z tego, ile czasu mnie tu nie było.
W sumie to dopiero teraz mam wolną chwilę. To nie jest tak że ja przez ten prawie cały miesiąc nic nie robiłam. Ja po prostu miałam totalny zapierdziel w szkole. Miliard kartkówek i sprawdzianów (kogo obchodzi to, że mogą być tylko trzy w tygodniu - oni zrobią nam siedem).
Nie lubię szkoły.

Nie dzieje się u mnie nic ciekawego, z wyjątkiem tego, że w środę jedziemy do planetarium w ramach lekcji geografii, a za tydzień w poniedziałek (9 listopada) lecimy na "mini wakacje" do Włoch. Kocham ten kraj, tą kulturę i ten klimat, ale o tym napiszę tu kiedy indziej. Myślę, że przyda mi się taka mała przerwa. Oderwanie się od rutyny.

czy to normalne, że ubarwiam sobie szarą rzeczywistość oglądając przewspaniałą rodzinkę Simpsonów?



jestem mega zmęczona...

nienawidzę tego cholernego systemu.

przede mną jeszcze cały tydzień - jakoś muszę wytrzymać...

a tak w ogóle to dziś Wszystkich Świętych...
lubię chodzić na cmentarz w nocy w to święto.


ten klimat <3













PS. Jestem psychiczna, wiem..





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz