Dziennik gimnazjalistki

czwartek, 1 grudnia 2016

Coraz bliżej święta...


Nie wierzę, że już jest grudzień. Jak?! Kiedy?! Ja się pytam: Jakim cudem?!


Z jednej strony chcę już nowy rok. A z drugiej strony ten rok jest taki zarabisty <33. I chciałabym "pozamykać" pewne sprawy jeszcze w tym roku, żeby nowy zacząć z czystym kontem.


W szkole troche lepiej... W sensie.. Mniej sprawdzianów i kartkówek, ale i tak dużo pracy. No, w każdym razie, polepszyło się na tyle, że zaczęłam codziennie ćwiczyć, bo to oczyszcza mój umysł. Takie moje katharsis. I nawet zaczęłam czytać książkę i pisać opowiadanie na wattpadzie, co oznacza, że naprawdę JEST DOBRZE.

sobota, 19 listopada 2016

Szkoła ssie :)


Mam tyle sprawdzianów i kartkówek w szkole, że nie mam czasu spać, a co dopiero robić tak zaawansowanych rzeczy, jak oddychanie, czy rozwijanie zainteresowań. C:


Kochasz czytać książki i chętnie przeczytałbyś sobie jakąś?
NIEEE!!!
Ucz się kilkanaście godzin codziennie, stresuj się i martw, bo nie potrafisz się nauczyć! To o wiele lepsze! A to wszystko tylko po to, żeby i tak dostać 2 i znowu wkuwać, fatygować się na kółko i poprawiać.




Takie info dla nauczycieli, którzy zawalają nas stratami zadań domowych, referatów, prac, projektów, sprawdzianów, kartkówek, czy wierszy do nauczenia się...




A więc:
Ekhem... Niektórzy z nas - uczniów - są ludźmi. Tak. Ludźmi tak, jak Ty, drogi Nauczycielu. Nasza doba też trwa 24 godziny, tez 1/3 doby spędzamy w szkole. I my też potrzebujemy 8 godzin snu. I my naprawdę wolimy rozwijać swoje zainteresowania, niż wkuwać na kolejny sprawdzian.




Dziękuję za atencję,
M.

niedziela, 6 listopada 2016

Egoizm

Chyba pierwszy raz od dawna czuję taki wewnętrzny spokój. Wszechogarniający spokój.

Jesteśmy ludźmi. Popełniamy błędy, na których się uczymy. 

Błędy przeszłości, to takie duchy, które nawiedzają nas w najmniej odpowiednich momentach. Trzeba je jakoś odpędzić. Żałuję naprawdę wielu rzeczy. Ale jednej z nich najbardziej.

Chciałabym cofnąć czas i naprawić to, spróbować jeszcze raz. Ale wiem, że osoba, z którą wiąże się ta sytuacje jest teraz szczęśliwa, a ja nie jestem w stanie odebrać jej tego szczęścia. Po prostu nie.

Często czuję zazdrość i często myślę o tym, jak bardzo chciałabym cofnąć czas. Niestety, niektórych rzeczy nie da się odwrócić. Klamka zapadła. To złe uczucia i staram się je stłamsić, zanim przerodzą się w coś większego.
Dla mnie takie życzenie, jak cofnięcie czasu, to objaw egoizmu. Dlaczego chcemy się cofnąć do momentu, w którym MY byliśmy szczęśliwi? Może w tamtym momencie KTOŚ przeżywał najgorsze chwile życia.

Nie myślmy tylko o sobie...
Czy to tak wiele?


:)

piątek, 14 października 2016

To nie ma sensu i nie ma sensu...

Ludzie ranią. Czasem nieświadomie - poprzez żarty. Ale wciąż.




jesień...
jesień <3




Moja ulubiona pora roku. Ludzie jej nie lubią, mówiąc, że jest zimno, mokro, szaro i ponuro. Ja nie ufam takim ludziom. Jak można nie dostrzegać uroków tego wspaniałego czasu?!


W końcu wolne. Niby tylko jeden dzień, a różnica ogromna. Teraz czekam na 30 i 31 października - na kolejne dni.


Ostatnio jedyne, na co mam ochotę, to zaszycie się w kącie z kocykiem, słuchawkami i dobrą książką.


Aktualnie to wygląda mniej więcej tak:
Oczy: Idź spać
Rodzina: Idź spać
Wszyscy: Idź spać
Książka: Czytaj mnie
Ja: Tak, panie




no i yolo, generalnie rzecz biorąc... :v

niedziela, 9 października 2016

"Przyszła jesień. Chora na tęsknotę i deszcz..."

Nigdy nie dawajcie innym nadziei. Nigdy, jeśli nie jesteście w 100 procentach pewni. Jakiś czas temu pewnie powiedziałabym inaczej. Niestety ostatnio ktoś bardzo mnie oszukał.
"Bo mu się wydawało..."

Bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Poczułam się jak małe dziecko, któremu mama od dawna obiecywała zabawkę, a gdy przyszedł dzień, w który miała ją kupić, powiedziała: "Jednak nie... Bo są ważniejsze rzeczy."

Dla niektórych to była ta najważniejsza rzecz.

Poczułam się opluta, skopana.

Poczułam się tak, jakbym dostała z liścia od chłopaka, który przyrzekał, że nie bije kobiet...


jak ufać ludziom? :)

wtorek, 20 września 2016

W ogóle mi się to nie podoba.



OKAY, więc mamy trzeci tydzień szkoły.
Zaraz, zaraz… Dopiero?!
Tak, moi drodzy. Na dodatek dziś nie jest piątek, co gorsza jutro też nie będzie piątku, a nawet pojutrze nie będzie piątku. A co to oznacza? Że dziś jest dopiero jebany wtorek :D

Okay. Padam. Wymiękam. I wgl. Tak, I WGL.

Ten tydzień jest tak zły, że bardziej się nie da. Wspominałam już, jak bardzo kocham sprawdziany i kartkówki? Nie? Oh, to może dlatego, że ich nienawidzę :D

Trzeci tydzień szkoły = kartkówka z historii + kartkówka z fizyki + kartkówka z angielskiego + diagnoza z matematyki + diagnoza z chemii + sprawdzian z geografii

CZEGO CHCIEĆ WIĘCEJ?
Może wolnego czasu?
NO DOKŁADNIE, NICZEGO :DDDDDD

Serio, padam już. Nie mam siły. Brakuje mi snu ughh.
Chciałabym już jakieś dłuższe wolne. Ale przynajmniej:
1) za niedługo jesień akduigcfdj <33333
2) ocenki w szkole się zgadzają xd (na razie :v)
3) pogoda jest taka shdgbcjn (pada, zimno i pochmurno *.*)

OKAY. Idę się uczyć na chemię.
I wgl.
I WGL.
KROPKA.

poniedziałek, 12 września 2016

W sumie, to o wszystkim...

KIEDY MINĘŁY TE DWA MIESIĄCE?!?!?!

Wiem, że dawno mnie tu nie było, ale po prostu nie miałam ochoty ani siły pisać. Więc tego nie robiłam (U don't say :v). YOLO i wgl.

Ostatni post był 15 lipca. Od tamtego czasu dużo rzeczy się zmieniło, dużo się wydarzyło, dużo się skończyło.

Trochę się nauczyłam w te wakacje. Trochę dużo...

Po pierwsze nauczyłam się bardziej dbać o to, na czym mi zależy.
Po drugie poznałam, czym jest prawdziwa, przejmująca tęsknota.
Po trzecie poznałam, co to bezradność. Gdy czegoś bardzo pragniesz, ale wiesz, że jest to niemożliwe. Niefajne uczucie. Właściwie, to jedno z najgorszych.
Po czwarte zrozumiałam, że niektórym po prostu nie zależy. Niektórzy potrafią zapomnieć w mgnieniu oka i nie zrobić absolutnie nic, by coś naprawić, zmienić. A przecież nie zawsze musi tak być.

24 lipca o godzinie 7 rano ja i moja bff miałyśmy autobus na obóz do Albanii. Szczerze mówiąc, to nie chciało mi się tam jechać. Dobrze było mi, gdy siedziałam w domu całymi dniami i oglądałam seriale. No, ale mus, to mus.
Pojechałyśmy więc. Podróż dłużyła się w nieskończoność :xx. Było trochę beki, bff miała fazę itp. No, takie zabawne rzeczy.
Do Albanii dotarliśmy o wiele wcześniej, niż było to zaplanowane, więc czekaliśmy 52310648 godzin na to aż sprzątaczki posprzątają pokoje po poprzednim turnusie i aż nas zakwaterują.
Gdy w końcu dostaliśmy pokoje okazało się, że jesteśmy razem z jakimiś 3 dziewczynami. W pokoju rozpakowałyśmy się, wzięłyśmy prysznic (zajebisty prysznic bez zasłonki ani nic i mega syf na podłodze:)) i kto chciał, mógł iść na basen. My nie poszłyśmy (ja i bff). I wtedy naszła mnie myśl, że to będą najgorsze kolonie, na jakich byłam. A były to moje 5 kolonie. Upewniłam się w tej myśli w momencie, gdy moja biała koszulka wpadła do tego syfu na podłodze. I już nie była biała (it's a kind of magic xd).
Ale koniec końców sprawdziło się powiedzenie, że co się źle zaczyna, to się dobrze kończy i obóz był mega zajebisty. Stworzyliśmy 9 osobową paczkę i te 10 dni zleciało zdecydowanie za szybko.
(dalszą część tego, co było na obozie opiszę kiedy indziej, bo się spieszę aktualnie Xdd)

Po powrocie udało mi się spotkać z 2 osobami z obozu. A tak ogólnie to z pozostałą 5 nie mam kontaktu </3 Zapomnieli. Brawo dla nich. Też chciałabym zapomnieć. Wtedy nie czułabym takiego smutku i pustki. No cóż...
Może w następne wakacje też pojedziemy razem..


Oprócz tego, to zaczęłam oglądać sztos serial, a mianowicie "American Horror Story" i kocham (btw Tate <333333333).

Trochę długi ten post wyszedł. Ok. Jadę do lasu, bo "Weronika postanawia umrzeć" hehe.